(…) jak ta zima, którą ostatecznie odczuwam w samym sobie, chłodny, mroźny spokój, uczucie, a nawet przekonanie, że wszystkie rzeczy są tak samo ważne. Jakaś mucha budzi się i brzęczy na szybie, zelówki odpadają…
Jens Bjorneboe
Nic złego nie robi. Dobrego też nie. Chce żeby było lepiej
i wie dlaczego lepiej nie jest. Żywioły go nie słuchają, ludzie
nie traktują, rzeczy patrzą obojętnie. Mnóstwo jest takich
ludzi, którzy patrzą na świat, a świat im się nie odwzajemnia.
Odwrócił się w moją stronę: A ty kim jesteś? - Nie czuć głodu.
Żeby tylko nie czuć głodu! - Och, co za dekadencja! Mój biedny
skarbie. Korzystaj ze swoich lęków. Stąd bierze się większość
pasji. A teraz spójrz: co rozdeptujesz? Ślimak? Tak blisko,
tak blisko! Ale to tylko wyczarowana przez maga breja mięsa.
Niewinna i piękna. Zmiażdż ją, a cała sprawa zacznie się od nowa.
Za sprawą chimery głodu, iluzji, fantazji. - Co z tego, co z tego.
Co z tego? Zimy tutaj są dobre. Pełne ciszy, spokoju. I starość.
poniedziałek, 4 stycznia 2010
piątek, 1 stycznia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)