wtorek, 28 kwietnia 2020

WAKAT


http://www.sdk.pl/wakat/wiersze/AleksandraZbierska.html

głównaarchiwumwiersze i prozyrecenzjeszkicedyskusjeredakcjanewsletter
 Wiersze i prozy________________________________________________________________
mów do mnie normalnie, kiedy krzyczysz
(Anna Podczaszy)
________________________________________________________________

Aleksandra Zbierska
Wiersze
owiecQm
siedzieliśmy trochę uprawiając clubbing
w gejowskim Deseniu, hydroseksualni, ba!
indywidualni: ja, uskrzydlona Bu, michu
pedał na speedzie & aktoreczka incognito
wyjęta spod prawa penisów. i twarze były
ok. aż zakręciły pornola: tańczą buty,
pantofle, kozaki. aktoreczka z blantem kręci
pirueta – śmiertelnie poważnie per se, albo
ma papcie do spalenia – ale tak, bez mocy.
zdeformowane czółenko biegnie w stronę światła
zamykających się drzwi – w tę i z powrotem –
zaledwie kilka razy i poszło w rozsypkę. twarze
jeszcze są, choć się próbują zamazać
^^ wzajemnie. ktoś do mnie gada cały czas
i nie chce się odwalić./ – fuck off! / – jestem owiec
Qm w twoim uchu. – co to jest ucho? – powiem ci
w tajemnicy, co to jest ucho: ucho, to są
drzwi, co się do środka otwierają. te do pokoju
zawsze do środka. – a Qm ? – misiu futerko ma
na zewnątrz – więc to są usta. – & owiec?
"ja" bez żadnego ze zmysłów. i bez przesłania
Heeloo Heeloo Helenkoo, jako ci się paasiee?
- Jakby to poszło pod twoim nazwiskiem, to by była masakra
- Cóż Czarku, rozwiń tę myśl
bo mi się przyśniło, że to będzie taka pieśń miłosna
czytana od tyłu, więc dobrze by było, gdyby padał
deszcz i drgała jakaś struna - tęsknoty na przykład
a okno niedomknięte tłukło się o ścianę, i żeby było
smutno. podpiszę to bez sankcji, bo rzeczywiście pada
i jest zupełnie zimno, drętwieje mi ręka - podobno
to od serca - zawzięte, jak Żyd w tańcu, nic więcej
nie może, więc znów mnie niesie. owa pieśń?
w istocie, taki stan hiperłącza, milczącą zmowa
śmiertelnych przeciwko śmiertelności, bo jeśli
jest corpus delicti, to musi gdzieś być motyw. otóż to:
nie potrafię dłużej się bronić, bo mi się przyśniło
że to będzie taka pieśń miłosna, czytana od tyłu
więc: tęsknię, tęsknię, i wtedy, kiedy rąbiesz drewno
do kominka, i podczas każdej prostej przyjemności
i nawet wtedy, kiedy już nie pada, bo wszystkie okna
są już dawno zatrzaśnięte - na szczęście! i wcale nie jest
mi smutno. Ciiiszaaa. i ani słowa w następnej linijce
blef
Próbowałem opiewać okaleczony świat,
ale skończyło się na tym, że wetknąłem mu w tyłek
szare piórko, zgubione przez drozda,
i patrzyłem, jak się męczy.

Darek Foks
..
agentka skali jest teraz zajęta /nazwijmy ją ślepym
losem, bo muszą być jakieś pryncypia/ robi właśnie
behawioralną sesję twardym facetom, którzy boją się
posądzenia o pedalstwo, więc wybijają to sobie z głowy
tępą łyżwą - jak tom hanks w kastełeju - i molestują
swoje zegarki, by zmniejszyć dystans od płynącego tu
do wpływającego teraz, a potem odprawiają piętaszka
daleko za drzwi. spójrz, ile kryje się za nimi próżnego
jak się unoszą próbują opiewać czołgi
markując wysokie 'c'.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz